23:37

Weekend in good company

Nic dodać, nic ująć... W sobotę bóle na AMW. Takiego hard core'owego oblicza Cytadeli jeszcze w życiu nie widziałam. Wybuchające opony, pękające linki od przerzutek, pozrywane łańcuchy świadczą o tym, że nie było lekko. A do tego deszcz, deszcz i jeszcze raz deszcz... Błoto, glina, mokra trawa, błoto, glina... Część trasy poprowadzono przez tor do cross'a. Napęd i hamulce zatykały się od piochu :D Co chwila ktoś wyhaczał gleby, co chwila ktoś kończył z defektem. Pogoda nie była w stanie zmyc uśmiechu z twarzy zawodników, bo jak to Tomaszur zaprawdę powiada: "Lubisz to, lubisz to szmato" >:D i wszystko wiadomo ;) Ja nie startowałam, a nagrody dostałam ;) Z Edytą (kobieta Snuffiego) robiłyśmy za 'śierotki' przy głównym punkcie zawodów - losowaniu nagród. W podzience dostałyśmy po błotniku i koszulce kolarskiej... hm, zajebiście ;P Gratulejszyn dla Longera za zajęcie pierwszego miejsca oraz dla Tomaszura i Kermita - nikt nie założył im dubla (no i sprzęt wytrzymał) ;P Później sie popiwkowało, zdjęcia poogladało, poszło na impreze dla Vip'ów do SQ... I w kimę. Na drógi dzionek zorganizowaliśmy luźną jazdkę rowerową. A gdzie? oczywiście na Cytadelę :D Musiałam skożystać z okazji i spróbować porzeźbić podjazd pod 'amfiteatr'. Po kilku przyczajkach i instrukcjach Tomaszura udało mi się!!! AŻ DWA RAZY, JUPI!!! Jestem z siebie dumna, bo nóżka podaje i to w dobrym tempie ;) Tom podjechał amfiteatr na moim single'u... Co za zwyrol! Później frisbee, duża MEGA PIZZA i kierunek na Rusałkę i to jeziorko dalej ;P Jestem pełna podziwu dla mojego roweru: jeździ jak przecinak po asfalcie, szutrze, piochu, kamolcach, trawie, korzeniach - pełna przełajówka! Szkoda tylko, że pod górkę cięzko się toczy ;) Cieszę się, że udało mi sie spędzić chociaż jeden weekend w Pozku z ekipą z Bydzi. Kasia z Grubym mieli przyjechać rowerami z Bydzi i... się wykruszyli, a szkoda, bo byłoby nas więcej :/ Na razie wrzucam fotki Kermita oraz moje (ja pierdziu, w ogóle nie czuję Lumixa Tomaszura, spust migawki za wolno reauje, kaszanka). Dziękuje za weekend w doborowym towarzystwie, moc wszystkiego dla Tomaszura, Snuffi'ego, Kermita, Jara, Edyty i Moniki!

MY PHOTOS

KERMIT'S PHOTOS



Brak komentarzy:

Copyright © 2016 coco bike , Blogger