19:48

Blog wielgasa smutasa przykrasa.... O weno, gdzie żeś spierdoliła?

21:30




Kopałam w kompie i znalazłam zdjęcia z mojej wakacyjnej pracy - jak na razie najzajebiściejszej pracy jaką miałam w życiu. Wielu znajomych się ze mnie śmieje, że studiuję projektowanie graficzne w "Poznaniu" i robię rękodzieło artystyczne, a poszłam pracować do kwiaciarni - podkreślę - najlepszej kwiaciarni w Bydgoszczy! Powiem krótko, pies was trącał >:) Kilka ujęć z urodzin Wojtasa, niestety zabrakło Karoli - było przezacnie! Tęsknię za tym zwariowanym babińcem...

20:58

Siedzę od rana przed kompem na mojej przezacnej dupie i nie mam pomysłów na projekty. Szukam w necie rzeczy, które mnie fascynują, którymi chciałabym się zająć - milion rzeczy. Próbuję naładować akumulatorki i dupa, dupa, cycki. Idę spać, ostatnio przesypiam dużo czasu, może nawet za dużo. Gdzie się podziała moja kreatywność? Zbojkotowała i spierdoliła daleko stąd, może wróci, gdy za mną zatęskni? Wracaj...

22:13

Wracam do pisania dziennika, nie pamiętam, który to już z kolei? Dziesiąty? Chyba jakoś tak... Może napiszę kiedyś swoją biografię, chociaż zaczynam powoli mieć luki w pamięci. I co tu wykombinować, żeby odzyskać dawną radość z projektowania, z życia? Pustka wypełnia mnie aż po same brzegi i dalej, wylewa się ze mnie. Mój "Fire Wall" na niedogodności losu puścił w szwach z jękiem. Mam dosyć tej cholernej bezradności! Czuję, że tłumię w sobie krzyk - potrzebuję go wyrazić. Nic to, czekam na weekend, by wybrać się do lasu i pogadać z Bogiem, o ile istnieje. Wykrzyczeć się, wyryczeć i spróbować wrócić do siebie, do normalności. Cieszyć się tym, że tata jest jeszcze z nami.  

12:36

Gdzie jestem?
Copyright © 2016 coco bike , Blogger