19:22

Aj...

Na horyzoncie nowe zlecenia. Wszystko było by ok, gdyby nie bóle pleców i siedzenia od siedzenia ( muszę sprawić sobie fotel :) Ze Skype'a głosy przyjaciół z Bydzi, na głowie szumi nowa fryzura, w głowie szumią pozytywne mysli - tata dostał dzisiaj pierwszą dawkę chemii celowanej, na zachamowanie dalszych przerzutów raka i uśmierzenie bólu... Uh... Czekamy teraz na ewentualne skutki uboczne - mam nadzieję, że nie pogorszy jego stanu zdrowia...

16:52

COCO-CYCLO-PROTOTYPO

Udało się! Przy wspólnych siłach z Kryszną powstała pierwsza czapka cyklistka :) Generalnie, mnustwo pozytywnych emocji, efekt super. Jeszcze kilka szlifów i zacznie się produkcja... nie masowa oczywiście, ale orginalna we wzorach i kolorach;). Zarówno dla dzieczyn jak i dla chłopaków. Niebawem wrzucę kilka fotek "PROTOTYPU". To dopiero początek! Pozdrorower

20:37

Sprzedane!

Sprzedane!

Sprzedane, jedyne i nie powtarzalne - więcej takich nie będzie :D Życzę aby się dobrze nosiły i zapraszam do zapoznania się z resztą kolekcji "Kwiatów polskich".

12:59

Poorly again... and again...

Poorly again... and again...

I hate it!

19:01

Światełko nadziei

Tata zadzwonił dzisiaj do mnie: powiedział mi, że NFZ pozytywnie rozpatrzyło wniosek o przyznanie mu chemii niestandardowej!!! Normalnie uszło dzisiaj ze mnie ciśnienie :') Nastąpiła zmiana w jego głosie - dla mnie, bezcenne uczucie... Pojawiła się iskierka nadziei, poprawiło samopoczucie. Uh...

01:18

Kto pomoże uratoać życie mojego taty?

Napisałam dzisiaj do fundacji "Wygrajmy zdrowie". Zaczynam szukać w innych źródłach pomocy dla mojego ojca... Pojawiło sie maleńkie światełko w tunelu... zobaczymy jak się rozwinie sprawa. Rozmawiałam dzisiaj z tatą - NFZ "ponoć" jutro ma rozpatrywać odwołanie od pierwszej decyzji (nie przyznania chemi niestandardowej). Załączam maila, którego wysłałam do fundacji. Chciałabym wam naświetlić sytuację... Bezsilność, bezradność i beznadzieja tej sytuacji jest po prostu nie do zniesienia...

"Witam serdecznie,
mój tata jest chory na raka prostaty. Nowotwór wykryto u niego w 2000r. w zaawansowanym stadium - miał problemy z oddawaniem moczu. Lekarze zastosowali u niego głównie hormonoterapię, przez co zmniejszyły się u niego wyniki PSA. Jednak z biegiem czasu rak stał się odporny na tę terapię. Później zastosowano brachyterapię, która była straszną męczarnią dla taty, następnie znowu podawano mu hormony, naświetlania,chemię. W zeszłym roku w listopadzie przeszedł zawał serca - uratowano mu życie w ostatniej chwili. Półtora roku temu wykryto u niego kamień w pęcherzu moczowym o średnicy 3 cm. Onkologia w Bydgoszczy podjęła się zabiegu metodą "partyzancką" jak to określił lekarz. I wszystko było by już dobrze, gdyby nie okazało się, że zostało w pęcherzu kilka kawałków kamienia, które nadal raniły i nie pozwoliły spać po nocach. Dalej usunięcia kamienia podjął się wydział Urologi w szpitalu Jurasza w Bydgoszczy. I tam lekarze nie popisali się dokładnością. Lekarz"oskrobał" tacie kawałek prostaty, by powiększyć światło cewki moczowej. Jednocześnie powiedził, że załatwi z NFZ'u chemię (ZOMETA), hamująca przerzuty nowotworu. Zapomniałam dodać, że miał też amputowane jądra w celu zmniejszenia wytwarzania testosteronu - zabieg nie wiele pomógł, a okaleczył mojego ojca fizycznie i psychicznie. W czerwcu Jurasz wystosował wniosek do NFZ'u o zrefundowanie leku dla taty, dopiero we wrześniu dostaliśmy odpowiedź, że nie przyznają mu go. Jurasz odwołał się jeszcze raz od decyzji składając obszerniejszą teczkę wyników badań taty. Dodatkowo dochodzą tutaj problemy administracyjne gdyż każda z instytucji "daje sobie czas". A mój tata tego czasu nie ma, gdyż z ostatnich badań scjentograficznych wynika czarno na białym, że rak zaatakował cały kręgosłup, sklepienie czaszki, łopatkę. Wykryto też zmiany nowotworowe z wątrobie i w płucach, a także przerzuty do wszystkich węzłów chłonnych (strasznie puchnie mu lewa noga, nie może żyć bez środków przeciwbólowych). Choroba zaczęła agresywnie postępować od momentu pobytu w szpitalu Jurasza. Cała rodzina i przyjaciele są zdesperowani, nie stać nas na wykupienie leku (ZOMETA). Cały czas czekamy na odpowiedź NFZ'u - wniosek podobno wpłyną w zeszły poniedziałek, nie wiemy kiedy zostanie rozpatrzony. Wydaje mi się, że skoro lekarz uważał, że to ma być ważny składnik terapii, to NFZ nie powinno robić problemów... Cała rodzina ma zszarpane zdrowie psychiczne, nie wiemy gdzie szukać pomocy, gdzie szukać dofinansowania jeśli wniosek zostanie odrzucony. Mój ojciec z dnia na dzień jest coraz słabszy i czuje, że jest w beznadziejnej sytuacji, bez wizji na przedłużenie swojego życia, a ma dopiero 55 lat. Chciałam poprosić o udzielenie informacji, gdzie możemy szukać pomocy?"

12:02

My father's eyes

My father's eyes

12 listopada br. wynikła całkiem sympatyczna, rodzinna posiadówka urodzinowa dla mojego taty. Myślę, że bardzo się ucieszył z naszej obecności - w kupie raźniej ;). Był tort z prawdziwego zdarzenia, moje świeczki z osiemnastych urodzin, moc życzeń... zdrowia przede wszystkim...

A my z niecierpliwością czekamy na decyzję NFZ'u - miejmy nadzieję, że pozytywną...

13:56

Dziki lokator :)

Dziki lokator :)

13:52

Hand made by Coco Craft

Hand made by Coco Craft


Kartka z okazji 55 urodzin mojego taty, zainspirowana twórczością Agnieszki - polecam: Agnieszka-scrappassion.blogspot.com

Dzień niezwykle wyjątkowy w naszym życiu....

00:45

Longer Team cycling wear

Longer Team cycling wear

Hoppas - mistrz bydgoskiego lansu i bauns'u we własnej osobie w koszulce "Longer Team", którą zaprojektowałam ;P Spodenki dorobiła firma, która wyprodukowała koszulkę (bo nie miałam czasu ;). Lubię na żywca zobaczyć efekt swojej pracy. Pozdrawiam, niech się dobrze nosi :)

21:12

Weekend in good company :)

Od jakiegoś czasu starałam się zaktywizować Tomaszura do założenia swojego bloga. I udało się - założył dwa;P Oto link do Tomaszurowego "Całego życia z pedałami".

Ja spędziłam dzisiaj dzień w doborowym towarzystwie. Wstałam o 11.30, po czym dowiedziałam się od brada, że o 12.00 szykują wyjazd do Rogalina. I pojechaliśmy, połaziliśmy po łąkach gdzie kupy dzików i saren ścieliły sie gęsto :) Spotkaliśmy rodzinkę z trzypokoleniową gromadką owczarków belgijskich, które były wyjątkowo milusińskie. Pobiegaliśmy za frisbee:). Potem ukręciliśmy dwie pizze i dochodziliśmy do tego jak zrobic kawę z ekspresu. Generalnie miła posiadóweczka.

Aaa, zapomniałabym: Kita też bloguje :) http://kitaxc.bikestats.pl

15:13

Coco Craft studio ;P

Coco Craft studio ;P

Tak w skrócie czym jeszcze zajmuję się w wolnej chwili. Mianowicie wytwarzam rękodzieło artystyczne jakim jest ekologiczna biżuteria. Wykonana na ręcznie ciętym drewnie dębowym, pomalowanym farbami akrylowymi i ozdobionym suszonymi kwiatami. Na każdy element przypadają trzy warstwy lakieru zabezpieczającego na bazie wody. Cała biżuteria jaką tworzę jest niepowtarzalna i oryginalna, bo przecież nic w przyrodzie nie występuje dwa razy :) Kolczyki nie mają kształtu idealnego koła i nie zawsze są co do milimetra jednakowej grubości. Jest to dowód na to, że kolczyki są jedyne w swoim rodzaju, nie wyprodukowane taśmowo przez maszyny (akcja China Stoper:) Dodatkowo każdy zestaw i pary kolczyków pakowane są w bawełniany ozdobny woreczek!!! Zastanawiasz się nad prezentem dla siostry, dziewczyny, przyjaciółki? Chcesz być oryginalna, chcesz być eko? Napisz do mnie:) E-mail znajduje się w "pełnym profilu".


Zapowiadam: to jeszcze nie koniec wrażeń:) W planach: bagi, framepady, torby messenger, toolbagi, pokrowce wszelkiej maści, itp.

14:38

Hmm...

Hmm...

Zauważyłam, że mój drugi blog umiera śmiercią naturalną z braku oglądalności i wszelakiej aktywności z mojej strony :/ Damn... Zastanawiam się nad zassaniem go do Coco Bike'a (częściowo chociaż:). Tak też zrobię!

21:52

Konkursowo

Konkursowo

Moja odpowiedź na temat konkursu "Poverty vs. Power". Czekamy na odpowiedź organizatorów :)

15:13

Kokos na ostro


W niedzielę miałam możliwość chwilowego przerobienia Kokosa na ostro. Cóż mogę żec... Myślę, że na wiosnę skombinuję sobie fix'a albo... Poproszę Toma, żeby złożył mi koło na flip flopie (z jednej single, z drugiej fix). Nie straszne mi przekładanie koła, wiele razy spadał mi łańcuch i nie zraziłam się smarem. Właśnie zakupiłam sobie klucz '15, chciałam drugi, ale okazało się, że masowo zostały wykupione przez cyklistów - ostał się jeden! Pożyjemy zobaczymy :) Jedno co musze przyznać bezwarunkowo - ostre jest niesamowite! W życiu nie czułam takiego połączenia z rowerem :D Pierwsze rozpędy i hamulowania za płoty... Nic to, do roboty!

00:37

Koncentrat Bikes

Koncentrat Bikes

 W końcu zarchiwizowałam moje stare, urodzinowe wypociny. Stylizowany na pseudo secesyjno-socrealistyczny portret z cyklu: "Komunistyczny obraz marzeń", "Podaj rower!", "Mój rower jest najlepszy", "Mężczyźni na rowery!" :D Namalowany w 2005r. Ah to były czasy...

00:25

Październikowa Masakra

Październikowa Masakra

Październikowa MK tylko w kilku ujęciach - strasznie kosiło po łapkach! Jednak niepogoda nie wybiła z głów 20-stu bikerów, wszelakiej maści, przejazdu przez zatłoczone ulice Bydgoszczy :) Dobrze pokręcić wśród swoich;) Była też chwila zadumy w minucie ciszy - odwiedziliśmy grób i miejsce wypadku Adama Sztejki... Zbiórka o godz. 18.00 pod Halą "Łuczniczka" w ostatni piątek miesiąca RowerPower!


11:17

Jesienna maskarada

Jesienna maskarada

18:57

SKRADZIONO ROWERY KERMITA!!!

Apel do ludzi z Bydgoszczy: skradziono Kermitowi rowery z piwnicy! Jeśli ktoś zobaczy któryś z nich proszę o kontakt na numer telefonu podany w linku:
 


Copyright © 2016 coco bike , Blogger