Co tu gadać? Przyszła zima i się skończyła jazda na Kokosie - do wuja, chyba zacznę chodzić pieszo. Gul mi rośnie na samą myśl o komunikacji miejskiej. Tramwajowe pogo - nie wiem czy to jest typowa cecha osobnicza poznaniaków? What the fuck? No excuses? Masakra jestem załamana.
Wczoraj dałam kilka bułek Panu Żebrakowi - poczułam ogromny smutek, Pan trzymał pod pazuchą małego kundelka - tego dnia było strasznie zimno. Nie wiem, poczułam się lepszym człowiekiem - nie w sensie pozycji społecznej, tylko tak wewnętrznie, że zrobiłam coś dobrego dla innego człowieka. Z resztą nie raz moja rodzina klepała biedę, jest we mnie pewnego rodzaju zrozumienie. Wiem, że ciężką pracą można wyjść z dołka, bo to też pewien poziom życia... Trzeba tylko chcieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz