23:49
15:20
WYTWÓRCZA PASJA
Jak widać na załączonych postach możecie zaobserwować spore, aktywne poruszenie wytórcze :) To moja terapia, odskocznia od problemów życia codziennego. Dłubanina w derwnie, gipsie i farbach pozwala mi na odrobinę zresetowania się. Przy okazji cieszę się, że mogę tym co robię, upiekszyć świat kilku osobom, które są wrażliwe na estetykę jakią im proponuję. Dzięki!
15:11
15:10
15:09
15:06
15:04
15:03
17:28
17:27
COCO CRAFT WEDDING MANUFACTURE
W weekend moja smukalska kuchnia zamieniła się w manufakturę zaproszeń i zawiadomień ślubnych. Sporo ciachania gilotyną fotograficzną, odmierzanie wstążek, ozdobne dziurkowanie bazy kartki... Łącznie 16 godzin pracy (projekt, dobieranie papierów, druki, zakupy, ciecie, klejenie). Powstało 100 przepięknych i niepowtarzalnych kart. Na zdjęciach jest tylko mała część tego co zrobiłam - warto było :)
12:36
23:24
Kartki, karteczki...
Kryśna zamówiła u mnie kartki świateczne do obesłania całej rodziny i znajomych w najserdeczniejsze życzenia. Kartki sa w tonacji kremowo - perłowo - srebrnej. Hmm... zdjęcie nie oddaje kolorów, gdyż nie mam dobrego aparatu (mój Nikon Coolpixel coć nie domaga przy tym zimowym świetle - jak go w rzyć trafię to mu sie pixele posypią!). Tak zbieram i zbieram i uzbierać nie mogę... Muszę poszukać pracy :/ damn... Jeśli ktoś jest zainteresowany, to zapraszam, promocyjne ceny świąteczne:)
23:15
17:55
22:21
Mikołajkowo :)
W ten weekend zamierzam odwiedzić jednego z najważniejszych mężczyzn mojego życia :) Ma zniewalający uśmiech, piękne, duże błękitne oczy, metr dwadzieścia w butach i trzy zimy za sobą. A mowa o Mikołajku! To jedna z moich kochanych radości życia :D. Z tej okazji zrobiłam dla niego kartkę. Gratulejszyn dla rodziców ;) Pozdrawiam i do zobaczenia w sobotę:*
19:06
Gorące chicks'y!
Polecam stronkę, na którą ludzie wrzucają zdjęcia chicks'ów na bike'ach. W sumie to gratka dla facetów - niektóre super zajawki, inne pożal się Boże :D Miłego szperania!
14:04
yyy... moja rzyć!
Oto Coco-Cyclo-Prototypo :D Po modyfikacji modełka, akceptacji przez Kriśnę słowami "no to mamy Cię Kochasiu", zacząć będzie już czas produkować je :). Muszę kupić maszynę, będzie grubo! W zamyśle: oryginalne, niepowtarzalne cyklistki i myślę nad team'ówkami. Wyjdzie w praniu... Grafa "FIX" mojego projektu;).
Potrzebuje kopa w rzyć, bo nie chce mi sie robić projektów do budy. W toku praca nad koszulką kolarską dla sympatycznego teamu "Flying Bikers Więcbork", którzy nie dają mi spac po nocach ;D. Niezwykle frapująca produkcja, pochłonęła mnie od samego początku :) Rower Power!
19:22
Aj...
Na horyzoncie nowe zlecenia. Wszystko było by ok, gdyby nie bóle pleców i siedzenia od siedzenia ( muszę sprawić sobie fotel :) Ze Skype'a głosy przyjaciół z Bydzi, na głowie szumi nowa fryzura, w głowie szumią pozytywne mysli - tata dostał dzisiaj pierwszą dawkę chemii celowanej, na zachamowanie dalszych przerzutów raka i uśmierzenie bólu... Uh... Czekamy teraz na ewentualne skutki uboczne - mam nadzieję, że nie pogorszy jego stanu zdrowia...
16:52
COCO-CYCLO-PROTOTYPO
Udało się! Przy wspólnych siłach z Kryszną powstała pierwsza czapka cyklistka :) Generalnie, mnustwo pozytywnych emocji, efekt super. Jeszcze kilka szlifów i zacznie się produkcja... nie masowa oczywiście, ale orginalna we wzorach i kolorach;). Zarówno dla dzieczyn jak i dla chłopaków. Niebawem wrzucę kilka fotek "PROTOTYPU". To dopiero początek! Pozdrorower
20:37
12:59
19:01
Światełko nadziei
Tata zadzwonił dzisiaj do mnie: powiedział mi, że NFZ pozytywnie rozpatrzyło wniosek o przyznanie mu chemii niestandardowej!!! Normalnie uszło dzisiaj ze mnie ciśnienie :') Nastąpiła zmiana w jego głosie - dla mnie, bezcenne uczucie... Pojawiła się iskierka nadziei, poprawiło samopoczucie. Uh...
01:18
Kto pomoże uratoać życie mojego taty?
Napisałam dzisiaj do fundacji "Wygrajmy zdrowie". Zaczynam szukać w innych źródłach pomocy dla mojego ojca... Pojawiło sie maleńkie światełko w tunelu... zobaczymy jak się rozwinie sprawa. Rozmawiałam dzisiaj z tatą - NFZ "ponoć" jutro ma rozpatrywać odwołanie od pierwszej decyzji (nie przyznania chemi niestandardowej). Załączam maila, którego wysłałam do fundacji. Chciałabym wam naświetlić sytuację... Bezsilność, bezradność i beznadzieja tej sytuacji jest po prostu nie do zniesienia...
"Witam serdecznie,
mój tata jest chory na raka prostaty. Nowotwór wykryto u niego w 2000r. w zaawansowanym stadium - miał problemy z oddawaniem moczu. Lekarze zastosowali u niego głównie hormonoterapię, przez co zmniejszyły się u niego wyniki PSA. Jednak z biegiem czasu rak stał się odporny na tę terapię. Później zastosowano brachyterapię, która była straszną męczarnią dla taty, następnie znowu podawano mu hormony, naświetlania,chemię. W zeszłym roku w listopadzie przeszedł zawał serca - uratowano mu życie w ostatniej chwili. Półtora roku temu wykryto u niego kamień w pęcherzu moczowym o średnicy 3 cm. Onkologia w Bydgoszczy podjęła się zabiegu metodą "partyzancką" jak to określił lekarz. I wszystko było by już dobrze, gdyby nie okazało się, że zostało w pęcherzu kilka kawałków kamienia, które nadal raniły i nie pozwoliły spać po nocach. Dalej usunięcia kamienia podjął się wydział Urologi w szpitalu Jurasza w Bydgoszczy. I tam lekarze nie popisali się dokładnością. Lekarz"oskrobał" tacie kawałek prostaty, by powiększyć światło cewki moczowej. Jednocześnie powiedził, że załatwi z NFZ'u chemię (ZOMETA), hamująca przerzuty nowotworu. Zapomniałam dodać, że miał też amputowane jądra w celu zmniejszenia wytwarzania testosteronu - zabieg nie wiele pomógł, a okaleczył mojego ojca fizycznie i psychicznie. W czerwcu Jurasz wystosował wniosek do NFZ'u o zrefundowanie leku dla taty, dopiero we wrześniu dostaliśmy odpowiedź, że nie przyznają mu go. Jurasz odwołał się jeszcze raz od decyzji składając obszerniejszą teczkę wyników badań taty. Dodatkowo dochodzą tutaj problemy administracyjne gdyż każda z instytucji "daje sobie czas". A mój tata tego czasu nie ma, gdyż z ostatnich badań scjentograficznych wynika czarno na białym, że rak zaatakował cały kręgosłup, sklepienie czaszki, łopatkę. Wykryto też zmiany nowotworowe z wątrobie i w płucach, a także przerzuty do wszystkich węzłów chłonnych (strasznie puchnie mu lewa noga, nie może żyć bez środków przeciwbólowych). Choroba zaczęła agresywnie postępować od momentu pobytu w szpitalu Jurasza. Cała rodzina i przyjaciele są zdesperowani, nie stać nas na wykupienie leku (ZOMETA). Cały czas czekamy na odpowiedź NFZ'u - wniosek podobno wpłyną w zeszły poniedziałek, nie wiemy kiedy zostanie rozpatrzony. Wydaje mi się, że skoro lekarz uważał, że to ma być ważny składnik terapii, to NFZ nie powinno robić problemów... Cała rodzina ma zszarpane zdrowie psychiczne, nie wiemy gdzie szukać pomocy, gdzie szukać dofinansowania jeśli wniosek zostanie odrzucony. Mój ojciec z dnia na dzień jest coraz słabszy i czuje, że jest w beznadziejnej sytuacji, bez wizji na przedłużenie swojego życia, a ma dopiero 55 lat. Chciałam poprosić o udzielenie informacji, gdzie możemy szukać pomocy?"
"Witam serdecznie,
mój tata jest chory na raka prostaty. Nowotwór wykryto u niego w 2000r. w zaawansowanym stadium - miał problemy z oddawaniem moczu. Lekarze zastosowali u niego głównie hormonoterapię, przez co zmniejszyły się u niego wyniki PSA. Jednak z biegiem czasu rak stał się odporny na tę terapię. Później zastosowano brachyterapię, która była straszną męczarnią dla taty, następnie znowu podawano mu hormony, naświetlania,chemię. W zeszłym roku w listopadzie przeszedł zawał serca - uratowano mu życie w ostatniej chwili. Półtora roku temu wykryto u niego kamień w pęcherzu moczowym o średnicy 3 cm. Onkologia w Bydgoszczy podjęła się zabiegu metodą "partyzancką" jak to określił lekarz. I wszystko było by już dobrze, gdyby nie okazało się, że zostało w pęcherzu kilka kawałków kamienia, które nadal raniły i nie pozwoliły spać po nocach. Dalej usunięcia kamienia podjął się wydział Urologi w szpitalu Jurasza w Bydgoszczy. I tam lekarze nie popisali się dokładnością. Lekarz"oskrobał" tacie kawałek prostaty, by powiększyć światło cewki moczowej. Jednocześnie powiedził, że załatwi z NFZ'u chemię (ZOMETA), hamująca przerzuty nowotworu. Zapomniałam dodać, że miał też amputowane jądra w celu zmniejszenia wytwarzania testosteronu - zabieg nie wiele pomógł, a okaleczył mojego ojca fizycznie i psychicznie. W czerwcu Jurasz wystosował wniosek do NFZ'u o zrefundowanie leku dla taty, dopiero we wrześniu dostaliśmy odpowiedź, że nie przyznają mu go. Jurasz odwołał się jeszcze raz od decyzji składając obszerniejszą teczkę wyników badań taty. Dodatkowo dochodzą tutaj problemy administracyjne gdyż każda z instytucji "daje sobie czas". A mój tata tego czasu nie ma, gdyż z ostatnich badań scjentograficznych wynika czarno na białym, że rak zaatakował cały kręgosłup, sklepienie czaszki, łopatkę. Wykryto też zmiany nowotworowe z wątrobie i w płucach, a także przerzuty do wszystkich węzłów chłonnych (strasznie puchnie mu lewa noga, nie może żyć bez środków przeciwbólowych). Choroba zaczęła agresywnie postępować od momentu pobytu w szpitalu Jurasza. Cała rodzina i przyjaciele są zdesperowani, nie stać nas na wykupienie leku (ZOMETA). Cały czas czekamy na odpowiedź NFZ'u - wniosek podobno wpłyną w zeszły poniedziałek, nie wiemy kiedy zostanie rozpatrzony. Wydaje mi się, że skoro lekarz uważał, że to ma być ważny składnik terapii, to NFZ nie powinno robić problemów... Cała rodzina ma zszarpane zdrowie psychiczne, nie wiemy gdzie szukać pomocy, gdzie szukać dofinansowania jeśli wniosek zostanie odrzucony. Mój ojciec z dnia na dzień jest coraz słabszy i czuje, że jest w beznadziejnej sytuacji, bez wizji na przedłużenie swojego życia, a ma dopiero 55 lat. Chciałam poprosić o udzielenie informacji, gdzie możemy szukać pomocy?"
12:02
My father's eyes
12 listopada br. wynikła całkiem sympatyczna, rodzinna posiadówka urodzinowa dla mojego taty. Myślę, że bardzo się ucieszył z naszej obecności - w kupie raźniej ;). Był tort z prawdziwego zdarzenia, moje świeczki z osiemnastych urodzin, moc życzeń... zdrowia przede wszystkim...
13:52
Hand made by Coco Craft
Kartka z okazji 55 urodzin mojego taty, zainspirowana twórczością Agnieszki - polecam: Agnieszka-scrappassion.blogspot.com
Dzień niezwykle wyjątkowy w naszym życiu....
00:45
21:12
Weekend in good company :)
Od jakiegoś czasu starałam się zaktywizować Tomaszura do założenia swojego bloga. I udało się - założył dwa;P Oto link do Tomaszurowego "Całego życia z pedałami".
Aaa, zapomniałabym: Kita też bloguje :) http://kitaxc.bikestats.pl
15:13
Coco Craft studio ;P
Tak w skrócie czym jeszcze zajmuję się w wolnej chwili. Mianowicie wytwarzam rękodzieło artystyczne jakim jest ekologiczna biżuteria. Wykonana na ręcznie ciętym drewnie dębowym, pomalowanym farbami akrylowymi i ozdobionym suszonymi kwiatami. Na każdy element przypadają trzy warstwy lakieru zabezpieczającego na bazie wody. Cała biżuteria jaką tworzę jest niepowtarzalna i oryginalna, bo przecież nic w przyrodzie nie występuje dwa razy :) Kolczyki nie mają kształtu idealnego koła i nie zawsze są co do milimetra jednakowej grubości. Jest to dowód na to, że kolczyki są jedyne w swoim rodzaju, nie wyprodukowane taśmowo przez maszyny (akcja China Stoper:) Dodatkowo każdy zestaw i pary kolczyków pakowane są w bawełniany ozdobny woreczek!!! Zastanawiasz się nad prezentem dla siostry, dziewczyny, przyjaciółki? Chcesz być oryginalna, chcesz być eko? Napisz do mnie:) E-mail znajduje się w "pełnym profilu".
Zapowiadam: to jeszcze nie koniec wrażeń:) W planach: bagi, framepady, torby messenger, toolbagi, pokrowce wszelkiej maści, itp.